Dlaczego warto być wybrednym szukając swojej miłości
Dziś w końcu coś dla singli.
Warto być wybrednym w szukaniu osoby, z którą chcesz zbudować trwały związek. Myślę, że ten problem, w większości dotyka kobiet, więc tym razem postanowiłam napisać go w „damskiej narracji”, czyli używając głównie rodzaju żeńskiego. Zdaję sobie natomiast sprawę z tego, że nie tylko kobiety mogą doświadczać takich sytuacji. Mam nadzieje, że jeśli jesteś facetem i to czytasz, żeńska forma nie będzie to dla Ciebie problemem.
Pewnie nie raz się zdarzyło, by ktoś powiedział Ci, że jesteś zbyt wybredna, w kontekście szukania partnera czy partnerki i budowania relacji. Z drugiej strony niektórzy mają duży problem z byciem singlem i są w stanie zrobić wszystko, by tego uniknąć. Wybaczanie zdrad, tłumaczenie samej sobie, że niektórzy mają gorzej, że on wcale nie jest taki zły, na pewno się zmieni. Nawet godzenie się na związek z kimś, kto tak naprawdę do nich nie pasuje i dobrze o tym wiedzą.
Bycie wybrednym to nic innego jak podtrzymywanie swoich standardów i niegodzenie się na kompromisy, na które w ogóle nie chcesz się zgadzać. To wierność Twoim standardom, które odzwierciedlają Twoje potrzeby.
Twoja wybredność to nie jest problem
Każda osoba, mająca przez dłuższy czas status singla, w końcu ma przyczepianą łatkę wybrednej i zbyt wymagającej. Każdy z nas postrzega jednak miłość w nieco inny sposób i każdy z nas w nieco inny sposób ją okazuje. Masz prawo do wybierania tego, co przynosi Ci radość i szczęście. Szczególnie ważne jest to w przypadku związków.
Masz prawo do definiowania, co jest dobre dla Ciebie, jak chcesz i będziesz traktowana i jak będzie wyglądała Twoja przyszłość. To są Twoje decyzje. Szkoda czasu na kogoś, kto jest w miarę ok, jakoś tam się z nim gada, ale w ogóle Ci się nie podoba. To jest tylko bezsensowne zabijanie czasu, który mogłabyś spożytkować na szukaniu i odkrywaniu.
Nie ma nic złego w posiadaniu standardów czy kryteriów, którymi się kierujesz. Zawsze, bardziej lub mniej świadomie czymś się pokierujesz w swoich decyzjach. Problem pojawia się wtedy, gdy zamykasz się w tych wymogach i nie dajesz sobie furtki do elastyczności.
Gdy mówisz „żaden facet mnie nie rozumie” albo „nigdy nie znajdę idealnego chłopaka dla siebie” to działa jak samo spełniająca się przepowiednia. W końcu, zaczynasz faktycznie w to wierzyć i mimochodem odrzucasz potencjalnych kandydatów, czasem już na starcie, bo jakaś jedna rzecz Ci się nie spodobała.
Czasem trzeba pozwolić sobie na znalezienie odpowiedniej osoby i szczerze porozmawiać sama ze sobą. Zapytaj się sama siebie, co jest dla Ciebie ok? Co możesz zmieść? Czego zupełnie nie przeżyjesz? Bywa i tak, że gdy spotka się odpowiednią osobę, okazuję się, że wyznaczone wcześniej standardy i wyobrażenia o związku całkowicie odwracają się do góry nogami i przedefiniowują. I to też jest ok.
Gdy masz dłuższy czas problem ze znalezieniem partnera, warto zastanowić się, czy nie żyjesz w bańce własnych wyobrażeń. Może być też tak, że Twoje oczekiwania ni jak nie mają się do rzeczywistości. Może wpadasz zawsze w te same schematy, zastanawiając się później np. „czemu zawsze wiążę się z takimi idiotami”? Może masz za sobą trudny związek i zwyczajnie trudno jest Ci teraz komukolwiek zaufać na nowo. Czasem łudzisz się, że tym razem na pewno będzie lepiej, a później wychodzi „jak zawsze”.
Moim zdaniem lepiej być wybrednym i skończyć samemu, niż uwikłać się w jakiś toksyczny związek, z którego nie będziesz umiała wyjść lub nawet będziesz się bała to zakończyć. Lepiej być samemu przez jakiś czas, niż skończyć w sytuacji, która nie daje Ci szczęścia, jesteś bezsilna i masz poczucie zmarnowanego życia. Bądź ze sobą szczera. Czego chcesz? Czego oczekujesz? Czy to jest realne? Nie przestawaj tego poszukiwać.
Twoja wybredność ma często bezpośrednie odzwierciedlenie w Twoich potrzebach. Potrzeby z kolei upewniają Cię w tym, że ostatecznie wylądujesz tam, gdzie powinnaś być.
Masz prawo do swoich potrzeb
Tak długo jak nikogo nie krzywdzisz, kierowanie się spełnianiem swoich potrzeb jest całkowicie w porządku. A przynajmniej powinno być. Każdy z nas ma inne potrzeby. Każdy z nas czego innego chce w związku. Jedni chcą więcej przestrzeni i otwartości, inni wolą, jak jest bardziej intensywnie i wielką pasją.
Są też i tacy, co wolą spokój, stabilność i bezpieczeństwo. Każdy z nas ma też różne wartości, które mogą być spójne z wartościami drugiej osoby lub nie. O wartościach więcej pisałam w TYM wpisie, więc jak jesteś ciekawa tego tematu, to odsyłam Cię tam, by poczytać o tym bardziej szczegółowo.
Osiadanie na laurach to zły nawyk
Może się tez okazać, że Twoja wybredność, stawianie wygórowanych standardów i ostre kryteria to tak naprawdę desperacka próba ochronienia siebie samej. Możesz bać się zaangażowania, porażki, zaufania innej osobie. Możesz mieć w sobie mnóstwo negatywnych emocji, kojarzących się z relacjami, przez co de facto blokujesz się przed nimi.
Przepracowanie tego będzie wymagało czasu i cierpliwości. Praca nad trudnymi sytuacjami z przeszłości, nad przekonaniami i tym, co wynieśliśmy z dzieciństwa to proces. Czasem jest łatwiej, czasem trudniej i trzeba to zaakceptować.
Jeżeli czujesz, że masz z tym większy problem, może warto skonsultować to ze specjalistą? To nic złego. To nie musi oznaczać, że coś z Tobą źle. Możesz po prostu czasem potrzebować, by ktoś rzetelny otworzył Ci oczy i lekko nakierował. Sama często miałam tak, że byłam głucha na to, co mówią moi bliscy i dopiero obca osoba musiała przemówić mi do rozsądku i otworzyć oczy.
Z czego biorą się potrzeby
Potrzeby mają swoje korzenie w naszym poczuciu własnej wartości i spełnienia. Podążanie za własnymi wartościami i preferencjami naprawdę ma znaczenie. Gdy zaczynasz od nich odchodzić i naginać swoje granice zaczyna Ci być źle ze samym sobą. Czujesz, że coś nie do końca jest tak, jak powinno być, jest jakoś niewygodnie i nie do końca ok, ale często nie wiesz, co konkretnie jest źle tym czynnikiem, który Cię kłuje.
I tak w tej nieświadomości brniesz sobie dalej, w niewygodnej rzeczywistości licząc na to, że pewnego dnia wszystko się cudownie samo poukłada. Lecz, jak to często bywa, szczęściu trzeba pomóc i włożyć w to swoją pracę i zaangażowanie.
Zamiast ignorować swoje potrzeby i wartości, nierzadko przedkładając potrzeby innych na pierwsze miejsce, jako ważniejsze, lepiej posłuchać swojej intuicji i nie godzić się na sytuacje, w których jest Ci niewygodnie. Przyjrzyj się, co Ci ta Twoja intuicja podpowiada i szukaj partnera, który będzie Cię wspierał w Twoich działaniach, zamiast je kwestionować.
Gdy coś się między wami w związku psuje, nie wyszukuj odpowiedzi w Internecie i nie pytaj się na grupach na fb o to, co masz zrobić. Jak usiądziesz w spokoju i sama zastanowisz się nad tą sytuacją, dojdziesz do wniosku, że doskonale wiesz, co masz zrobić.
Zacznij myśleć przyszłościowo
Ludzie mają tendencję do myślenia, że podobieństwa to coś, co sprawia, że tworzy się zgrany związek. Prawda jest jednak taka, że najlepsze związki to te, w których obie strony zobowiązują się osiągać w przyszłości te same cele.
Partnerzy mogą się różnić w wielu sprawach (a nawet powinni), lecz na koniec dnia łączy ich wspólne osiąganie tego samego. Obie strony chcą tej samej rzeczy od życia, a to nie zdarza się w momencie, w którym porzuca się własne potrzeby i zamiast kierować się własnymi wartościami, zaczynasz kierować się cudzymi.
Twoja opinia się liczy
Żyjemy w społeczeństwie, w którym na przestrzeni lat zaszczepiono nam, że lepiej się nie wychylać, nie przyznawać się, że mamy inne zdanie i że chcemy czegoś innego. Mam wrażenie, że szczególnie dotyka to dziewczyn, bo to im, od małego wpaja się, by były grzeczne, uległe i nie sprawiały problemów. Społeczeństwo i bliscy nakładają na nas presję, szczególnie jeżeli chodzi o budowanie swojej przyszłości i zakładanie rodziny.
To wynika z doświadczeń z przeszłości. Jednak czasy się zmieniają, a wraz z tymi zmianami powinna pójść zmiana naszej perspektywy i poglądów. Teraz to nie społeczeństwo i zdanie innych ludzi powinno być ważne dla Ciebie, ale to, czego Ty chcesz dla siebie i swojej przyszłości. Z czym czujesz się dobrze, a co Ci przeszkadza? Ty powinnaś decydować, co jest dla Ciebie dobre i kto sprawia, że odczuwasz najwięcej radości, wsparcia i przy kim możesz się rozwijać.
Nie musisz zgadzać się na bycie w złym związku i z nieodpowiednią osobą. Nie ma sensu szukanie kogoś na siłę i bycie z kimś, kto w ogóle nie wstrzela się w Twoje potrzeby. To może zadziałać też w druga stronę, gdy ciągle masz poczucie, że jesteś niewystarczająca i partner wyrzuca Ci, że nie spełniasz jego oczekiwań. To zwyczajnie strata Twojego czasu i energii. Bądź szczera ze sobą, ale też z innymi osobami. Może się to im nie spodobać, ale to już nie jest Twoja odpowiedzialność.
Bycie singlem, ale życie w zgodzie ze sobą jest lepsze, niż bycie z kimś, kogo nie możesz znieść. Gdy coś jest dla Ciebie dobre lub złe, to się czuje i wie samemu. Trzeba się na to poczucie czasem otworzyć, gdy się je ignoruje, lub gdy się oszukujesz, że w końcu coś się zmieni i będzie lepiej. Nic się nie zmieni, jeśli nic z tym nie zrobisz. Jeśli do tej pory ciągle umawiałaś się z idiotami, nie zmienisz tego, nie zdając sobie sprawy ze schematu, który ciągle powielasz.
Przyznaj się przed samą sobą, że zasługujesz na to, by traktowano Cię z szacunkiem i na to, by być z kimś, kto podziela te same wartości. Powiedz sobie, że zasługujesz na kogoś, kto dostrzega Twoją wartość i kto docenia to, kim jesteś a nie to kim chciałby byś była.
Masz ograniczony czas w życiu. Wiem, brzmi banalnie, ale tak jest. Nie marnuj więc tego czasu (poświęcenia i zaangażowania) na kogoś, kto do Twojej przyszłości wniesie tylko smutek i niezadowolenie, na rzecz tego, że desperacko nie chcesz być sama.
Dodaj komentarz